piątek, 29 października 2010

Uczta


Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę. Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: "Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?" Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił. A do nich rzekł: "Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?" I nie mogli mu na to odpowiedzieć.


 Nie mógł być bardziej uprzywilejowany człowiek z dzisiejszej Ewangelii. I nie mam wcale na myśli tego, którego Jezus uzdrowił z wodnej puchliny, ale faryzeusza, do którego Mesjasz przyszedł w gościnę. W tym faryzeuszu było dużo dobra i pięknych pragnień. Był Szabat, najświętszy dzień dla Żydów, a on zaprosił na ucztę Jezusa. Zapewne widział w Nim nie tylko „ubogiego Cieślę”, ale Kogoś więcej…. Jezus przyjął jego zaproszenie i ucztował z nim. Dla Żydów jeść z kimś posiłek oznacza wejść w szczególny związek przyjaźni. Na tej przyjaźni zależało faryzeuszowi. Ale czegoś zabrakło… Trzeba było tylko postawić kropkę nad i…, ale nie potrafił tego uczynić. Dlaczego? Czyżby bał się swojej pozycji (przywódca faryzeuszów)? Lękał się utraty swojego dobrego imienia? A może nie rozpoznał, że Bóg też jest obecny w tych ubogich, którzy czekają tylko na jedno, by ich zauważyć, że są ludźmi, by dostrzec w nich oblicze człowieka? Oto chyba dziś najtrudniej. Można „pięknie” przeżyć „Szabat” i jednocześnie nie zauważać, że obok mnie jest człowiek…

4 komentarze:

  1. Ciekawa sprawa. W rosyjskim przekładzie zamiast słowa "syn", jest słowo "osioł"... Czyli jest napisane: "jeśli jego osioł albo wół...":)
    Ale ja chciałem o czym innym. Myślę, że bardzo dobre są słowa o tym, że można pięknie przeżyć Szabat, a nie zauważyć, że obok jest człowiek. Chyba niestety często bywa też tak, że w tym świętowaniu Szabatu, tak łatwo nie zauważyć, że to chodzi o Boga! A nie o święto samo w sobie. Już niedługo, pewnie w okolicach 3 listopada będziemy mogli oglądać reklamy tzw. "świąt", które będą 25 grudnia. Rzadko pada tam słowo Boże Narodzenie. Pozdrawiam Ojcze;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bywa. Czasem jest tak, że uważamy się za dobrych Katolików, bo chodzimy co niedzielę do kościoła, bo dajemy na tacę itp... a w rzeczywistości nie potrafimy się pogodzić z kimś, kto nas okłamał, złorzeczymy mu i szukamy haka na niego. Tak samo było i tu i w wielu innych przypowieściach, jak choćby słynna o faryzeuszu i celniku...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że dzisiejszy Szabat przeżyję mając świadomość, że obok mnie jest drugi człowiek.

    Dzięki za słowa o faryzeuszu, jeszcze tak nie spojrzałem nigdy na tą postać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Można przyjść do kościoła i nie spotkać Boga...
    Można spędzić rano i wieczór po kilka godzin na modlitwie i nie spotkać Boga...
    Można minąć setki tysięcy ludzi na ulicy i w żadnej nie ujrzeć Boga...
    Można...
    Chyba każdy z nas ma problem tak do końca z "postawieniem kropki nad i"...
    A może my tylko mamy pozwolić by napisać literkę bez kropki, a dopełni resztę Bóg...?
    hm...
    Wszystkiego najlepszego z okazji święta naszego!:)
    Uśmiechu życzę! :)
    +

    OdpowiedzUsuń