poniedziałek, 6 grudnia 2010

Rekolekcje

Dawno już tu nie byłem i nic nie pisałem. Nie czyniłem tego z lenistwa, ale z konieczności. Kiedy nasz przełożony misji i rekolekcji – o. Andrzej zaproponował mi prowadzenie rekolekcji w Starym Polu (niedaleko Malborka), uświadomiłem sobie, że sprawa nie jest banalna. Nie chodzi przecież, żeby coś powiedzieć do ludzi, ale żeby to „coś” prowadziło do wiary i doświadczenia Boga. Trzy tygodnie chodziłem z „Bożym niepokojem” w sobie: „Co mam mówić, jak głosić?”. Każdy wolny czas, wieczór, czasami noc, a nawet przerwę między lekcjami w szkole przeznaczałem na przygotowanie konferencji, idąc za słowami: „Działaj, jakby wszystko zależało od ciebie, ale ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga.” Kiedy wyjeżdżałem z Elbląga, miałem wewnętrzne przekonanie, że zrobiłem wszystko, co było w mojej ludzkiej mocy, teraz reszta w rękach Pana. Wiele osób bombardowało Niebo swoimi modlitwami w tej sprawie, więc jestem im ogromnie wdzięczny, bo to się czuło. Ludzie, którzy przychodzili na te rekolekcje, to prawdziwi herosi wiary. Mróz kilkunastostopniowy na zewnątrz, kilkustopniowy wewnątrz kościoła. Podziwiałem ich miłość do Boga. Tyle ich to kosztowało, żeby przyjść, modlić się, słuchać Słowa. Pan Bóg wynagrodził mój trud… Kiedy wracałem do Elbląga, dziękowałem Bogu, że jestem redemptorystą, że mogłem robić to, do czego zaprosił kiedyś Chrystus naszego założyciela – Św. Alfonsa, głosić Ewangelię ubogim. Ogromne szczęście, radość, której doświadczałem każdego wieczoru, po każdym dniu rekolekcji. Nawet jeżeli drętwiały ręce i nogi z zimna, to serce było gorące. Wiem, że to nie ja do końca, bo to Jezus czynił. On mnie powołał i On się mną posługiwał, czyniąc wielkie rzeczy. Dzięki Ci Panie za Twe hojne dary.

8 komentarzy:

  1. "Bardzo lubię tę myśl,że życie kapłana i karmelitanki jest ustawicznym adwentem,przygotowującym Wcielenie Jezusa w duszach ludzkich." Bł. Elżbieta od Trójcy Św.
    Bo jak tu pisać inaczej, kiedy czytam o takich cudach:)Pozostaje WDZIĘCZNOŚĆ Bogu Rekolekcjoniście i ludziom:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak! Masz całkowita rację, Letycjo (jakie ładne imię:). Radością jest przebywanie z kapłanami, których życie jest nieustannym świadectwem Boga bliskiego ludziom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, że jeszcze na dłuższy czas przed wyjazdem Ojciec "żył" tymi rekolekcjami - tym większa moja radość, że Jezus się Ojcem posłużył, by czynić wspomniane wielkie rzeczy.

    Od siebie dodam tylko - posłużył się nie pierwszy i nie ostatni raz!

    Pozdrowienia z sąsiedniej parafii!

    OdpowiedzUsuń
  4. jak się patrzy na Ojca teraz, a także przed tymi rekolekcjami to można odkryć jedno - że ten czas był przede wszystkim dany Ojcu jako dar. To jak ojciec przeżywał, prosił o modlitwę i jak opisywał ten czas już tam spędzony to nic innego jak wielkie, piękne świadectwo spełnionego kapłaństwa. Dziękuję!
    idąc za przykładem Barucha, pozdrawiam z parafii prawie sąsiedniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja wiem dlaczego odwiedziny w tej parafii tak na Ojca podziałały :) bo to moja pierwsza parafia, w której zostałem włączony do Kościoła Katolickiego poprzez chrzest, więc pełna kultura:) W związku z tym wielkie dzięki za Ojca Słowo i wygłoszone nauki :) Nie miałem okazji sam posłuchać, ale spytam mojej Babci, żeby zdała mi relację :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo Piotrze:) Ciesze się z Tobą! Widać po Tobie, że cieszysz się tym wszystkim! I o to chodzi myślę :) Pozdrawiam z Piasków i oby jak najwięcej takich szczęśliwych "księdzuniów" :) Uśmiechu! +

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak, Ojciec Piotr wyjeżdża do Holandii, a Lud Boży czeka na kazania i teksty na blogu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Mam na imię Ewa, obecnie piszę pracę na temat uczestnictwa kapłanów/zakonników w blogosferze. Ankieta jest w pełni anonimowa. Uzyskane informacje wykorzystam jedynie w postaci zbiorczych zestawień statystycznych.

    Jeśli chciałby mi ksiądz pomóc proszę o kontakt:
    elaskarzewska@gmail.com

    Ewentualne pytania i uwagi również proszę wysyłać na ten adres e-mail.

    Z góry dziękuję za poświęcony mi czas i szczere odpowiedzi!

    OdpowiedzUsuń